Wiadomości Indonezja / Once Upon a Time – February … czyli co wydarzyło się w RI – Luty a.d. 2021.

Od kilku dni mamy marzec, czas zatem pochylić się nad minionym, najkrótszym miesiącem roku. Zaczynamy tradycyjnie (sic) od statystyk covid’owych. Luty zaczął się liczbą 1,012 miliona zachorowań na liczniku, zamknął natomiast stanem 1,3 mln przypadków.

Jeżeli zaś chodzi o najciemniejszą statystykę czasu pandemii, wirus Sarscov2 uśmiercił w ciągu ostatnich 12-tu miesięcy 35 500 Indonezyjczyków z czego prawie 6,5 tysiąca w minionym miesiącu. Nie mi sądzić … dużo to czy mało, jednak porównując dane do tych z nad Wisły ( 1.8 mln chorych i 45 tyś. zgonów) siedem razy większa Indonezja wygląda dobrze a nawet, bardzo dobrze.

Jakarta zbroi się w szczepionki i przystępuje do początkowych masowych szczepień. Na pierwszą linię frontu, wyznaczeni zostali lekarze, urzędnicy, seniorzy, policjanci, politycy itp. Po zsumowaniu okazuje się, że nie jest ich wcale tak mało. Tworzą oni razem armię 38 milionów potencjalnych ramion do ukłucia. Ciekawe ile czasu zajmie ta wciąż wstępna faza szczepień, zważywszy że do tej pory w Jakarcie pojawiło się zaledwie 3,3 mln chińskich szczepionek Sinovac.  Przygotujmy się zatem na fakt, że dłuuuga i krrręta droga przed nami!!    

Po raz kolejny przedłużony został zakaz wjazdu/wlotu dla obcokrajowców. Obowiązywał przez cały miesiąc luty i nic nie skazuje na to, by miał zostać zniesiony lada moment. Można wręcz przyjąć, że zamknięcie granic potrwa jeszcze co najmniej do kolejnego raportu miesięcznego … albo i „nieco” dłużej.

Jedyne widoczne luzowanie obostrzeń, sprowadziło się w lutym do faktu, iż godzina zamykania sklepów, barów i restauracji przesunięta została z 19.00 na 20.00 a następnie na  21.00. Jest więc się z czego cieszyć.

Tutaj należy się szczere „chapeau bas” dla lokalnych decydentów, ponieważ życie na Jawie, Bali i innych wyspach Archipelagu, mimo pandemii, jest znacznie mniej uciążliwe od tego na starym kontynencie. Jedynie, nieodłączne, wpisane już w krajobraz maseczki oraz testy dla podróżujących i zamknięte szkoły, przypominają nam, że wciąż jeszcze żyjemy w martix’ie. 

Wracając jednak do odpalenia zielonego światła dla zagranicznych turystów, Indonesia dla poprawienia nastroju po ustąpieniu wirusa, szykuje niepodziane, coś czego jeszcze nie było.

Trochę na wzór Malezji wprowadzone być mają 5-cio letnie wizy dla osób pragnących osiedlać się, żyć i pracować w Indonezji. Każdy delikwent gotowy na taką przygodę potwierdzić będzie musiał depozyt bankowy, wysokości 2 mld Rupii (140 tysięcy USD). Dla rodzin wprowadzone będzie rozliczenie grupowe, znacznie tańsze, które wynosić będzie 2,5 mld IDR (175 tysięcy USD). Ciekawe czy program znajdzie uznanie i zwolenników na świecie w kręgach potencjalnych exspat’ów?

Najbardziej dotknięta pandemią wyspa Bali dwoi się i troi wśród polityków i lokalnych lobbystów, by wypracować dla siebie przywilej statusu „bańki turystycznej”. W związku z tym ambitnie walczy z wszelkimi przejawami nierespektowania obostrzeń i przepisów pandemicznych wśród tubylców oraz wśród wciąż jeszcze licznych exspatów.

Ponieważ Ci ostatni nagminnie nie noszą masek i zachowują się wręcz prowokacyjnie w stosunku do służb porządkowych, planuje się podniesienie kary za brak maseczki (tylko dla obcokrajowców) ze 100 tysięcy do 1 miliona rupii (75$), natomiast delikwentów wdających się z Policjantami nakładającymi mandaty w niekulturalne utarczki słowne, będzie można w kontekście nowych przepisów nawet deportować.

Jeżeli już jesteśmy przy Bali, warto przytoczyć statystykę policyjną dotyczącą ilości drogowych wypadków śmiertelnych na wyspie. W roku covidjańskim śmierć na drogach rajskiej wyspy poniosło 430-tu osób, gdy w roku poprzednim było ich aż 540-tu. Jest więc jakiś pozytyw pandemii, która w minionym roku uśmierciła na wyspie 523 osoby.

Nie opuszczając wyspy, informacja z półki lotów pasażerskich. Stolica odrzuciła projekt budowy drugiego portu lotniczego na północy Bali w okolicy miasta Singaraja i Lovina. Powodem negatywnej decyzji była ochrona zagrożonej fauny i flory w północno balijskim Parku Narodowym.

Nie zmieniając tematyki lotniczej, warto wspomnieć opublikowany w lutym raport po styczniowej katastrofie samolotu pasażerskiego linii Sriwijaya Air w której śmierć poniosły 62 osoby. Jak wynika z przedstawionego raportu, przyczyną katastrofy lotniczej sędziwego, 27-mio letniego Boeing’a była awaria przepustnicy.

12 lutego diaspora chińska w Indonezji w covidowym niestety stylu, obchodziła swój nowy rok. Od tej pory przez następne 12 miesięcy żyć będziemy w znaku bawołu.

W lutym Indonezja jak na Indonezję w trakcie pory deszczowej przystało, zmagała się z tradycyjnymi klęskami naturalnymi. Najdotkliwszą z nich była jak się łatwo domyśleć powódź szczególnie dotkliwa w stolicy Dzakarcie, która obok wielu szkód stricte materialnych uśmierciła co najmniej 5 osób.

Cały luty minął nam również pod znakiem permanentnych pohukiwań i wielu mini erupcji wulkanu Merapi. Żadna z nich nie była jednak na tyle efektowna i efektywna by spowodować panikę ewakuacyjną w okolicach góry ognia.

Pozytywna wiadomość lutego jest taka, że Banki Indonezji wirusom się nie kłaniają. Trzy najważniejsze firmy w RI odnotowały spore zyski w porównaniu z rokiem poprzednim. Najlepiej wypadł bank BCA notując zysk na poziomie 2 mld dolarów amerykańskich. Drugie miejsce przypadło Bakowi BRI a brąz zgarnęła ekipa Bank BNI.

I to by było na tyle o miesiącu Luty w państwie Indonezja. Do usłyszenia za miesiąc.

Piotr Śmieszek  

Facebooktwitterredditpinterestlinkedinmailby feather

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*