Indonezja skończyła waśnie 70 wiosen. Wiek to zaprawdę szacowny, chociaż w kontekście państwowości, to mimo wszystko wciąż całkiem niewiele. Okrągły, tegoroczny dzień niepodległości przypadł w poniedziałek, co jak się łatwo domyśleć, wygenerowało tak zwany „długi weekend”. Ten zaś z kolei dał Indonezyjczykom pretekst do licznych bliższych i dalszych wyjazdów lub chociażby rodzinnych wypadów za miasto, które wygenerowały ekstremalne korki na ulicach miast i miasteczek republiki. Ale cóż takie są uroki świąt i długich weekendów na całym bożym świecie.
70 lat temu w Dżakarcie proklamowano odzyskanie niepodległości Indonezji, która mimo iż faktycznie nigdy przedtem nie istniała (więc rzeczone odzyskanie nie mogło de facto mieć miejsca) tym nie mniej mieszkańcy terenów zwanych przez 350 lat Holenderskimi Indiami Wschodnimi poczuli, iż nastał czas by zrzucić znienawidzone kajdany kolonializmu.
I to właśnie ta 350-cio letnia niedola, mieszkańców wysp i wysepek od sumatrzańskiego Acech po indonezyjską Nową Gwineę, stworzyła dumną Republikę Indonezję i jej mieszkańców Indonezyjczyków.
Od piątku aż do dnia dzisiejszego ulice stołecznej Jawy (ale i nie tylko) stały się świadkami przedstawień, zgromadzeń, pochodów, zawodów sportowych i spektakli na cześć 70-tych urodzin Ojczyzny.
Jak co roku były zawody wspinania się na naoliwiony maszt zwane panjang pinang, mecze piłki nożnej w basenach wodnych na polach ryżowych, czy też jawajskie tirakaten.
Te ostatnie odbywają się zawsze w wigilię 17 sierpnia. Mieszkańcy Yogyakarta, Semarang i okolicznych wiosek spotykają się razem, rozmawiają o historii, śpiewają patriotyczne pieśni by o północy wspólnie spożyć niepodległościowy posiłek. Na spotkaniach takich głównym punktem programu jest zawsze obowiązkowa mowa weterana. Chociaż czas płynie nieubłaganie i fala historii zabiera do lepszego świata kolejnych weteranów, wciąż jeszcze są wśród nas i wciąż chętnie dzielą się wspomnieniami sprzed 70 lat.
Wszystkiego Najlepszego w Dniu Urodzin INDONEZJO !!
Piotr Śmieszek
by 